środa, 1 października 2014

32. Don't you cry tonight, I still love you baby

  Notka! :)
Rozdział z dedykiem dla:
 Basia W
Zyzia
Tulia Marano
Klaudia Yeah
Martuśś Martissimo
E Rat
Ania Fanka
Gosia Kożuch
Karcia Lynch
Słodka Czekoladka (twin :P)
Misia
Louise Noir
Happy ^^ 
Natialka
Laura Lynch
Wierna Czytelniczka
Kaktuuseq Lalalala
oraz anonimka, któy skomentował mój ostatni rozdział ^^ Dzięki Wam wiem, że ktoś czyta te moje bazgroły :P
No i oczywiście dedyk dla Niewi! :) Dzięki Tobie zapamiętam te mistrzostwa na zawsze <3

-Ej... A zobaczcie, na tym zdjęciu! - powiedziała nagle Maia, odwracając tym samym uwagę od goniącej się dwójki. - To przypadkiem nie Jake, wpycha Vanessę do trampoliny, żeby wskoczyła na dach? - wskazała na ekran telefonu, unosząc przy tym swoje brwi do góry. Gdy wspomniana dziewczyna spojrzała na zdjęcie, zrobiła się cała czerwona na twarzy. Chociaż właściwie, to nie czerwona... Bardziej purpurowa.
-Jake! - syknęła Van. - Zabiję Cię! - warknęła, po czym podniosła się z leżaka i podążając w ślady Veroniki, poczęła gonić zdruzgotanego, niedoszłego pana młodego.
-Pomogę mu... - westchnął Ross i pobiegł za goniącą się trójką.
Teraz, Jake uciekał przed rozwścieczonymi Verą i Vanessą, próbując ujść z życiem, a dziewczyny uciekały przed Rossem, który próbował je powstrzymać. Żeby było zabawniej. brunet postanowił, że dla zabawy zacznie gonić młodego Lyncha. W ten oto sposób, cała czwórka biegała w kółko po ogrodzie, wyglądając przy tym, jak kury, które ktoś przed chwilą wypuścił z kurnika. Laura natomiast, postanowiła, że nie zmarnuje takiej okazji. Wzięła do rąk telefon swojej siostry i poczęła nagrywać całe to wydarzenie.
Ostatecznie skończyło się na tym, że Jake dobiegł do basenu. Uznał, że woli się zmoczyć, niż poznać wściekłość swoich przyjaciółek, a więc wskoczył do wody. Nessa i Veronika, stanęły na progu basenu, wpatrując się w chłopaka morderczym wzrokiem, a jako, że Ross biegł za nimi... no cóż. Nie zauważył, że są tak blisko kąpieliska, i wlatując na nie, wpadł wraz z nimi do wody.
-Iii... cięcie! - zaśmiała się młodsza z sióstr Marano, szczerząc się jak głupia do ekranu telefonu. Podczas gdy blondyn próbował wygramolić się z wody, dwie przyjaciółki podtapiały w niej swojego kolegę.
-No... Jak my na trzeźwo takie akcje robimy, to boję się pomyśleć, co się działo wczoraj... - zachichotała Rydel, uważnie obserwując topiącego się Jake'a.
-Dobra! Dałyście mu popalić! - powiedział Riker, podchodząc do krawędzi basenu.
-Jjjaakkk tu zizizimno... - Ross zaczął cały się trząść, pocierając o swoje ramiona dłońmi, aby nieco się ogrzać. -Mmmożeże chodźmy do śrrrodka, coo? - zapytał, chociaż, właściwie nie czekając na odpowiedź, skierował się do środka swojego domu.
-Konsola!!! - zawołali uradowani Ell i Rocky i ruszyli w ślady blondyna.
-Ech... I oni myślą, że w takim bałaganie pozwolę im grać. Niestety będę musiała ich zawieść... - wzruszyła ramionami blondynka i w radosnych podskokach skierowała się do drzwi wejściowych.
-Pomogę Wam. - zaoferował się Riker, wyciągając dłoń ku dwom przemokłym dziewczynom. Veronika podała mu od razu dłoń. Czarnowłosa natomiast, spojrzała na niego niepewnie i powoli zaczęła wyciągać rękę z wody. Jej palce przestały drgać dopiero wtedy, gdy spoczęły w ciepłym uścisku blond włosego przyjaciela. Riker pomógł przyjaciółkom wygramolić się z wody, a następnie szybko pobiegł do domu, aby dziewczyny zbytnio nie zmarzły. One, całe dygocząc, spróbowały dotrzymać mu kroku.
-No chodź Jake. - ponagliła chłopaka Maia, podchodząc wraz z Laurą do basenu.
-One... Mnie... Dusiły... a... a ja... byłem.. pod wodą... - zacinał się chłopak, jakby poprzednie wydarzenia do końca do niego nie dotarły. Potrząsnął lekko czupryną, jakby próbował otrząsnąć się o tym, co się przed chwilą wydarzyło. Następnie podnosząc się na swoich rękach, wyszedł z basenu. Gdy stanął przed brunetkami, dziewczyny mogły się uważnie przyjrzeć jego muskularnemu torsowi, którego zarys, był teraz dokładnie widoczny spod przylgniętej do ciała przez wodę koszulki.
-No to chodźmy. - powiedział już spokojniejszym głosem, i wzdychając cicho, skierował się do domu Lynchów. Tuż za nim, podążały dwie dziewczyny, które cicho chichocząc, wspominały cały dzisiejszy dzień...

*oczami Laury*

Gdy wraz z Maią weszłyśmy do salonu, przebywali tam już wszyscy nasi przyjaciele. Rydel, odpychała od siebie Ellingtona i Rockyego, którzy byli podłamani faktem, iż blondynka zabrała im kontrolery. Ross, Jake, Veronika i moja siostra, siedzieli na kanapie, opatulając się każdym możliwym kocem, jaki znaleźli w tym domu. Riker, siedział na ziemi, przeglądając jakieś płyty. 
-O! Już jesteście! Macie ochotę na jakiś film? - zapytał najstarszy, unosząc ku górze jakieś opakowanie. Zmrużyłam oczy, aby móc przeczytać jej tytuł, jednak niezbyt dobrze mi to wyszło...
-Bardzo chętnie... Ale chyba powinniśmy już wracać... W końcu... Nie dość, że po wczorajszej imprezie trzeba tu posprzątać, to jeszcze dziewczyny są tak zmarznięte... Nie wiem, czy to dobry pomysł. Ewentualnie, mogę Wam pomóc tu trochę ogarnąć, czy coś. - powiedziałam z lekka zakłopotana. 
-Hmm... - zamyśliła się Delly. - Przecież nie będziesz naszego domu sprzątać. Ale jeśli chcesz, to możesz mi pomóc tylko trochę chociaż ten salon ogarnąć. - dodała z uśmiechem. - Żeby Vera i Van, zdążyły wyschnąć trochę. 
-Pewnie. 
-No to! Chłopaki! Zbiórka! - zakomenderowała blondynka, a wszyscy domownicy, z wyjątkiem Rossa, który wciąż ogrzewał się na sofie, ustawili się przed dziewczyną. - Rocky, zorganizuj jakieś worki, a potem wrzuć do nich wszelkie resztki, bądź puste butelki. Ell, pozanoś do kuchni pozostałości z jedzenia i picia. Riker, ustawiasz wszelkie meble, zdjęcia, poduszki, dywany, porcelanę, czy jakiekolwiek rzeczy, które są tu porozrzucane. - rozkazała stanowczo, wskazując po kolei na każdą wymienioną osobę. 
-Tak jest!!! - zasalutowali chłopcy, a następnie każdy pobiegł w swoją stronę, rozpoczynając wykonywać powierzone im zadania. 
-A co ja mam robić? - uśmiechnęłam się pod nosem, podchodząc do dumnej z siebie Rydel. Dziewczyna zamyśliła się chwilę, przykładając palec do brody. - Możesz powycierać jakieś plamy, czy coś. Chodź pokaże Ci, gdzie są jakieś detergenty. - powiedziała, wskazując ruchem dłoni, że mam za nią podążać. Blondynka ruszyła ku wyjściu z pokoju i skierowała się, jak podejrzewam, do łazienki. Podążyłam za nią. Gdy znajdywałam się przy sofie, na której siedziały nasze zmokłe kury, poczułam, jak ktoś lekko dotyka mojej dłoni. 
Mimo, iż na mojej skórze poczułam zimne kropelki wody, to i tak rozpoznałam, czyja to ręka. Skąd? BO tylko jedna osoba, potrafiła spowodować to, że po moim całym ciele przebiegały ciarki. 
Tym kimś, był Ross.
Odwróciłam głowę w jego stronę, przerzucając swoje włosy z jednego, na drugie ramię. Każde mokre pasmo włosów, układało się w inną stronę, przez co wyglądał niewinnie i... słodko? Tak. Muszę to przyznać. A jego wielkie brązowe oczy, tylko dodawały mu uroku. 
-Musimy później porozmawiać... - szepnął prawie bezgłośnie. Uśmiechnęłam się do niego lekko, czym spowodowałam, że kąciki jego ust także uniosły się ku górze. Następnie powoli wysunęłam dłoń z jego uściski i opuściłam salon. Ostatnie, co rzuciło mi się w oczy, to jak blondyn poprawia się na sofie, mocniej opatulając kocem. Biedak. Musiał porządnie zmarznąć przez ten basen. 
Przechodząc przez krótki korytarz i nasłuchując uważnie kroków mojej przyjaciółki, doszłam do niewielkiego pomieszczenia, zwanego łazienką. Mimo, iż każdy z mieszkańców domu, posiadał własną łazienkę, to na parterze, znajdowała się jedna, wspólna. Gdy rodzinę Lynch odwiedzali jacyś znajomi, to korzystali właśnie z tej łazienki. Znajdowała się tu także pralka, no bo, nie oszukujmy się - gdyby któryś z chłopaków, miał samodzielnie używać pralki, mogłoby się to źle skończyć... Dlatego też całe pranie, pozostawało zawsze na głowie Rydel. 
-Jezu! Co tu się wczoraj działo?! - zawołałam z przerażeniem w głosie, widząc panujący tu bałagan. Blondynka tylko chwyciła się za głowę. Na ziemi znajdowała się piana, lustro było stłuczone, a umywalka wyrwana. - Dobra, rozumiem, że impreza była dosyć duża, ale bez przesady... - szepnęłam. 
-Ech... Pomyślimy nad tym później. - westchnęła cicho i delikatnie otworzyła jakąś szafkę, z której momentalnie wylała się piana. Delly cofnęła ręce, jednak już po chwili z powrotem sięgnęła do środka, aby wyjąć z niej jakieś szmatki, czy środki czystości. 
-Proszę. - powiedziała podając mi wszelkie rzeczy, i bezradnym spojrzeniem przelatując po całej łazience. 
-Dzięki. To ja idę do reszty, zobaczę, co trzeba tam powycierać. 
-Spoko. Ja spróbuję jakoś ogarnąć to... coś... - odpowiedziała blondynka gestykulując  powietrzu. Zaśmiałam się cicho. Następnie opuściłam pomieszczenie po to, aby ponownie wrócić do salonu, po którym już krzątała się męska część zespołu...
*****

Powiem szczerze, byłam zaskoczona tempem, w jakim wszystko skończyliśmy. 20 minut. Mój nowy rekord. No, ale gdyby się zastanowić, to zwykle sprzątamy we dwójkę - ja i Van - i do tego cały dom, więc czas jest dłuższy... Tsa... Mieszkamy we trójkę, ale sprzątaniem zazwyczaj zajmuję się ja i moja siostra, gdyż Veronika, wtedy po prostu gdzieś znika. Menda jedna. No, ale przecież ją kochamy. 
Podczas naszego sprzątania salonu, nie obyło się bez śmiechów i żartów. Co chwilę któreś z nas, albo znajdowało coraz to dziwniejszą rzecz z wczorajszego przyjęcia, albo to kończyło z pianą na nosie. 
-I gotowe! - ucieszył się Riker, ostatni raz poprawiając poduszki. Jedynym minusem tego wszystkiego było to, że nasza zmoknięta czwórka, wciąż nie zdążyła wyschnąć. Co prawda, Vera, Van i Jake, w miarę wyschnęli, lecz Ross, wciąż cały się trząsł. Oby tylko nie nabawił się przeziębienia... 
-Delly, gotowe! - zawołał Ell, wkraczając do salonu, po wyniesieniu worka ze śmieciami.
-Już idę!!! - z korytarza dobiegł stłumiony głos. Już po chwili, do salonu żwawo wkroczyła blondynka, trzymając pod pachą jakieś młodzieżowe czasopismo. 
-Co tam masz? - zaciekawił się Rocky, otrzepując ręce. 
-Gdy wracaliśmy z miasta, kupiłam pewną gazetkę. To powinno Was zaciekawić. - powiedziała, a w jej głosie wyczułam... niepewność. Mimo, że mówiła do nas wszystkich, to jestem prawie pewna, że podczas tej czynności spojrzała na mnie znacząco. Tylko dlaczego? 
-Co tam masz? - zapytała Maia.
-Lepiej usiądźcie. 
Jak powiedziała dziewczyna, tak zrobiliśmy. Rocky i Ell zajęli razem fotel, siadając na jego ramionach. Ja, usiadłam obok najmłodszego z Lynchów, czyli na sofie, na której oprócz naszej dwójki znajdowała się także Vera, Van i Jake, a Riker i Australijka zajęli ostatnią kanapę. 
-Coś się stało? - zaniepokoił się Jake, a Rydel zaczęła przewracać kartki w swoim czasopiśmie. Wtem, gdy w jej oku pojawił się pewien błysk, zaprzestała ruchu swoich dłoni, i chwyciła odpowiednio gazetę. 
-Oto tytuł tego artykułu: "Czy Raura istnieje naprawdę?" - po wypowiedzeniu tych słów, wszystkie spojrzenia skierowały się na mnie i Rossa. Rozwarłam lekko usta ze zdziwienia. Skąd oni to wzięli?
-Przecież wiesz, Delly, że ludzie często... wymyślają... różne plotki na temat mój i... Laury. - próbował wybronić nas blondyn, jednak nie potrafił ukryć zakłopotania. Nawet, jeżeli jest dobrym aktorem, to i tak w tej chwili, zżerał go stres. 
-Wiem to, Ross. Ale słuchaj dalej. "Laura Marano i Ross Lynch znani z serialu komediowego "Austin&Ally", równie jak bohaterowie, w których się wcielają, są jedną z najbardziej lubianych par hollywood. Ich fani, nadali im nawet przezwisko, co dotychczas, było zwykłym żartem. Nastolatkowie pytani, o ich relacje, zawsze odpowiadali, że są bliskimi przyjaciółmi. Jednak... Czy aby na pewno? DO sieci wciąż to trafiały ich wspólne zdjęcia, na których widok nie tylko fani serialu, rozpływali się ze słodyczy. Ale wciąż byli tylko 'przyjaciółmi'. Ludzie, mający z nimi bliski kontakt, nie tylko na planie, mogą potwierdzić, że między dwójką nastolatków była chemia. Spytani o to, zaprzeczali. Nie jest sekretem, że Laura spędza większość dnia w domu swojego przyjaciela i jego zespołu, znanego nam wszystkim jako R5. Jednak, czy ich obecną relację, można wciąż nazwać przyjaźnią?
Gdy jakiś czas temu, nasz informator dostarczył nam zdjęcia z meczu koszykówki, na którym pojawiła się dwójka, krążyły pogłoski, że była to ich pierwsza oficjalna randka. Jakby tego było mało, przypieczętował ją pocałunek, którego do obojętnych zaliczyć nie możemy. Krążą pogłoski, że zaraz po meczu, Laura zjawiła się w domu chłopaka, lecz co tam robiła? Tego możemy się już tylko domyślać... 
Gdy sprawa z meczem zakończyła się, może dalibyśmy im spokój, jednak para aktorów, była widziana razem w wesołym miasteczku. Czyżby kolejne spotkanie pary? Do tego, mamy niezbite dowody, że ponownie między nimi zaiskrzyło, a ich chaotyczny pocałunek, tylko przypieczętował nasze podejrzenia. Wtedy mieliśmy pewność, że coś musi być na rzeczy!
Jakby tego było mało, jak wszyscy wiemy, niejaka Rydel Lynch obchodziła niedawno swoje urodziny, na których nie mogło zabraknąć także sióstr Marano! A z namiętnej nocy, jaką Ross i Laura spędzili razem... No cóż... Zdjęcia mówią same za siebie. 
A co wy o tym sądzicie? Czyżby nasza 'Raura' rzeczywiście istniała? Zgromadziliśmy dla Was kilka zdjęć, abyście sami mogli ocenić tą sytuację". - Rydel zakończyła czytać, a ja po prostu czułam, jak cała się rozsypuje. Na drobne kawałeczki... Z jednej strony byłam wściekła - zostając aktorką, marzyłam o spełnianiu się w tym, co lubię robić, a nie spotykaniem dziennikarzy na każdym kroku! Może, i jestem bardziej rozpoznawalna, niż niektórzy ludzie na świecie, ale przecież wciąż jestem człowiekiem! I mam prawo, do odrobiny prywatności... Z drugiej strony, czułam strach, przed tym, jak zareaguje na wszystko to moja siostra i przyjaciele... Przecież, oni się wściekną! A może zrozumieją..? No przecież oczywiście, że nie! Zatailiśmy przed nimi to, że całowaliśmy się... I to nie jeden raz... Znienawidzą nas... Dlaczego to się stało?!
-Ross... - wyszeptał Riker patrząc ze zdziwieniem na swojego brata.
-Laura... - Vanessa obdarzyła mnie tym samym spojrzeniem.
-Zobaczcie... - westchnęła Delly i obróciła gazetkę w naszą stronę. I teraz, przed oczami ujrzałam zdjęcia, które tworzyły przelotne obrazy i wspomnienia w mej głowie...
Ja i Ross rozmawiający na meczu. Nasz pocałunek na meczu. Ross niosący mnie na baranach. My bawiący się w wesołym miasteczku. My na kole młyńskim. Nasz pocałunek w wagoniku. Blondyn, który mnie obejmuje. Ja, uśpiona w ramionach chłopaka i niesiona przez niego. Cała nasza paczka bawiąca się na imprezie. Moja roześmiana twarz, gdy wskakuje na chłopaka przy basenie. Ja, rozbierająca jego koszulę. Nasz pocałunek w wodzie. Ja w samej bieliźnie, ponownie niesiona w jego ramionach. I na koniec zdjęcie okna w pokoju młodego Lyncha, w którym widać zarys naszych sylwetek. 
Poczułam gulę w gardle, która nie stawała, a wręcz coraz bardziej rosła. Przełknęłam cicho w ślinę, wciąż to wpatrując się w zdjęcia. Wpatrując się w NASZE zdjęcia. Moje i Rossa, na którego nie potrafiłam spojrzeć. Po prostu się bałam. Bałam się, jego reakcji. Tego jak zareaguje. Co zrobi. Nie wiedziałam, czy podobnie jak ja czuje strach, a może ta sytuacja w ogóle go nie dotknęła? A może przeżywa to bardziej niż ja? Nie miałam pojęcia...
W końcu jednak ciekawość zwyciężyła. Odwróciłam powoli głowę, w kierunku chłopaka. To, co zobaczyłam, kompletnie zbiło mnie z tropu...

***

Bum!
Witajcie moi drodzy! :D Rozdziału nie było... ponad tydzień - mój osobisty rekord :P No ale do rzeczy. 
Moja dobra energia... w miarę wróciła, a więc - jak obiecałam - startujemy z opo na poważnie ^^ 
Nom... Więc co sądzicie o rozdziale? Mam nadzieję, że się podoba ^^ I do pewnych osób, które wciąż czekają na masaż Raury - spokojnie, zbliża się on wielkimi krokami :3 
Mam jedną jedyną prośbę - komentujcie! Bo ostatnio coraz mniej Was tutaj :/ I nie wiem, czy znudził się Wam ten blog, czy po prostu nie chce się Wam komentować :P 
Nom... Next w piątek ^^ W miarę szybko, więc mam nadzieję, że się cieszycie :D
Pff... No a jutro pojawi się też sth new na moim drugim blogu.
Tak więc - miłego dnia życzę :3
 ~MiLka <3



23 komentarze:

  1. Super rozdział! 😋

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow.....
    Rozdział cudowny.
    Dziękuje za dedyk.
    Ciekawa jestem reakcji Ross'a.

    OdpowiedzUsuń
  3. Huhuhu dzieje się dzieje, nie mogłam się już doczekać:) rozdzialik świetny, dużo sprzatania nie lubię tego ale co tam po imprze trzeba ogarnąć, ciekawe o czym Ross chciał rozmawiać i ten artykuł jest coraz ciekawiej:) czekam na nexta:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski <3 Raura <3
    Hmm co takiego Laura zobaczyła w minie Rossa? :(
    Czekam na kolejny kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Doczekałam się :) Jest i rozdział :D Który wyszedł równie rewelacyjnie jak sobie wyobrażałam c: Marta jasnowidz xD Ja jestem bardzo ciekawa co zbiło Laurę z tropu także no, czekam do piątku :3 -dawniej Martuśś Martissimo, ale pewnie sie domyślasz ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny!!! Kurde chyba źle wybrałam.... Sama wiesz co mogłam wybrać nexta tego... No ale cóż, musze czekać do piątku..-.- Masz ogromny talent zresztą pokazujesz go na każdym polskim💕 Dobra, dobra powiem tylko tyle że czekam na jakąś twoją książkę :P Buziaki;**

    OdpowiedzUsuń
  7. hejoo borze rozdział po prostu cudny zresztą jak zawsze. Ty się nam nigdy nie znudzisz a czemu bo jesteś najlepsza !!! :*
    ps. duuużo wenyy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział, weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski :* Haha ten artykuł... No leże :D Chcę zobaczyć minę Rossa :) Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział <33
    Ciekawa jestem reakcji Rossa :*
    Dziękuje za dedyk :)
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny. Ciekawe co zobaczyła. Jak mogłaś w takim momencie skończyć. A wiec czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślę że ta tygodniowa przerwa dobrze zrobiła bo uśmiech na mojej twarzy po tym jak zobaczyłam że dodałaś rozdział był 2 razy większy!:)) bardzo się cieszę ze wróciłaś! super rozdział i trzymająca w napięciu końcówka.. cudo! jestem bardzo ciekawa reakcji Rossa..:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana...
    Wiedz że rozdział zajebisty. Kocham go.
    Taaa, żeby tak było w realu.
    Dobra mniejsza
    Czekam na wspaniałego nexta i zapraszam cię do mnie.
    rauraeasylove. blogspot.com
    I na nowego...
    raura-egypt-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję za dedyk <3 Rozdział świetny, włosy Rossa, ohh wyobraziłam to sobie, uwielbiam je sajkfdask :D Nie mogę się doczekać jego miny i wgl tego jak się wytłumaczą :P
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny :*
    Czekam z niecierpliwością na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Ty to masz łeb jak sklep...dobra dowaliłam?? Dobrze wiesz, że mi odwala po naszych rozmowach i po kilogramach czekolady...hahah. Kochana dobrze wiesz, że kocham to jak piszesz...a ten rozdział to cud miód i malina...Raura coraz bardziej sweet. A to jak Ross złapał Lau...oh jak ja to kocham...so romantico. Tak wiem niby nic...ale było dużo słodyczy(serio ta czekolada mnie wyniszcza...haha). Artykuł mnie rozwalił....ale na fakcie....skąd ci reporterzy mają te wszystkie fotki...?? Zero prywatności...nawet seksić się nie pozwolą samemu...hahaha...zdecydowanie wali na łeb. Ale co ja poradzę. Ross i jego tajemnicza mina...mystery of the week!!! Serio przez ciebie nie będę mogła spać. Czekam na nexta...i rozwikłanie tej tajemniczej tajemnicy...serio?? Ale tak na fakcie?? Jestem tępa....ale to już wiadomo nie od dziś...ale wracając. Życzę weny...buziaczki twin.
    Ps. Zapomniałabym....dziękuje za dedyk....moja kochana twin<3

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo fajny rozdział.
    Słodkie była ta akcja z Vanessa na dachu i jak Riker ją złapał. Albo jak Ross złapał Laure za rękę to było cudne. Ja tam nie mogę się doczekać tej rozmowy Raury hehe xd
    Czekam z niecierpliwością na next.

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak czytam osoby którym dedykujesz i.nie ma mnie buuu :(
    A potem pacze JEEEST łuhuh zostałam wyróżniona od yeah xd bum szakalaka
    Tez nie zapomnę tych mistrzostw i.mam.nadzieje że następne mecze naszych boyow tez będziemy razem relacjonować :D
    Rozdział super xd ta poważna rozmowa coś mi nasuwa na.myśl ale nie powiem coo hie hie hie.
    Ale myślę że mina Rossa będzie następująca:
    "Na jego twarzy mimo lekkiego zaskoczenia można było wyczytać zawstydzenie ale też i zadowolenie pomieszane z ulgą. A dopełnieniem tego był lekki uśmiech który sprawiał że moje tętno przyspieszyło jeszcze bardziej"
    BUM ja poeta xd
    Czekam na jutrzejszy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Super kochana! Czekam na next i zapraszam do siebie <333333

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział boski.
    Nie przejmuj się małą ilością komentarzy piszerz świetnie :D
    Bardzo dziękuje za dedykacje!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozdział cudowny <3
    Dziękuję za dedyk :)
    Nie mogę się doczekać next'a :D

    OdpowiedzUsuń