piątek, 1 sierpnia 2014

17.'Cause you're hot then you're cold, You're yes then you're no!

Rozdział ten dedykuje Natialce, która pod moim poprzednim rozdziałem napisała, że dzisiaj ma urodziny. Tak więc wszystkiego najlepszego i miłego czytania ;)

**********

Przed nami stał Ell. Jedno oko miał przymrużone, a włosy były rozczochrane. Zapewne właśnie go obudziłyśmy. Mimo to wysilił się na krzywy uśmiech.
-Cześć. Co Was do nas sprowadza o tak wczesnej porze? - przywitał się.
-Przyszłyśmy spytać, czy nie ma u Was przypadkiem Very. Po wczorajszej imprezie nie wróciła do domu... - wytłumaczyła Laura.
-A wiecie, jest u nas. Chyba śpi w salonie na kanapie. - powiedział odsuwając się, abyśmy mogły wejść.
-Przepraszam, jeśli Cię obudziłyśmy. - powiedziałam przekraczając próg mieszkania.
-Spoko, nic się nie stało. - powiedział, a ja chciałam zdjąć buty. Wtedy mi się przypomniało, że wychodząc z domu nie zdążyłam założyć obuwia, więc miałam na sobie błękitne papucie. Podążając za Ellingtonem skierowałyśmy się do salonu. Gdy tam weszłam, w oczy rzucił mi się jeden wielki bałagan. Na suficie, meblach i ziemi były porozrzucane serpentyny i balony, gdzieniegdzie były jakieś plamy, pewnie po rozlanych napojach, kubki oraz kieliszki walały się po całym pomieszczeniu, a lampa wisiała przekrzywiona na jednej lince. Oprócz tego stolik był owinięty w papier toaletowy. Ciekawe co się tu działo, po tym jak wyszłam. Weszłam w głąb pomieszczenia i rozejrzałam się po nim. Między dwoma sofami wciąż leżał nieprzytomny Rocky. Podeszłam do niego bliżej, ale potem momentalnie się odsunęłam. Było od niego mocno czuć alkoholem! Nie pamiętam, żeby aż tyle wypił...
-Aaa! - Usłyszałam nagle krzyk mojej siostry. Momentalnie do niej podeszłam i skierowałam wzrok w tym samym kierunku co ona.
-Czemu tak krzyczycie? - wymamrotał Ell chwytając się za głowę.
-Sam zobacz... - powiedziałam. On podszedł do nas i spojrzał na podłogę, koło sofy. Spod niej wystawała bowiem jedna ręka. Wzdrygnęłam się lekko.
-Pomóż mi. - powiedziałam do chłopaka, który na ten widok zastygł. Odsunęliśmy razem kanapę, a spod niej wyłoniła się nasza zguba.
-Vera! - zawołała uradowana Laura i przytuliła się do naszej przyjaciółki. Wspomniana dziewczyna otwarła ociężale oczy i przetarła je dłońmi. Następnie chwyciła się za głowę i cicho jęknęła.
-Co ja tu robię? - spytała ziewając.
-Sami chcielibyśmy to wiedzieć. - zaśmiałam się.
-Łeb mi pęka... - wymamrotała.
-To jesteśmy dwoje. - powiedział Ell siadając koło niej. - I jak się spało pod naszą sofą? Wygodnie?
-Jakim cudem znalazłam się pod sofą?
-Nie wiem. - odpowiedział brunet. - Ale nie martw się. Ja nie mam pojęcia jakim cudem obudziłem się w jednym łóżku z Rydel... - wypuścił głośno powietrze z ust, lecz widząc nasze wystraszone spojrzenia dodał;
-Spokojnie! Oboje byliśmy ubrani i leżeliśmy jakoś tak z kilka metrów od siebie! - zaśmiał się. - Ale nie gadajcie jej tego, ok?
-Czemu? - zdziwiłam się.
-Bo nie wiem jakby na to zareagowała. Zwłaszcza, że nie pamiętam jakim cudem znaleźliśmy się w tym samym pokoju, a tym bardziej w tym samym łóżku... - wytłumaczył.
-Ale przecież mówisz, że do niczego nie doszło. - odezwała się tym razem Veronika.
-Do czego nie doszło? - spytał ktoś wchodząc nagle do salonu. Wszyscy skierowaliśmy wzrok na tą osobę. Przed nami stała ubrana już i ze zrobionym lekkim makijażem Delly. Uśmiechała się szeroko wyczekując na odpowiedź.
-Yyy... Nie ważne. Jakim cudem nie masz po wczoraj kaca? - Laura zmieniła temat.
-No wiesz. W końcu od czegoś ma się mocną głowę, co nie? - zapytała blondynka nie przestając się uśmiechać.
-Widzę, że humor dopisuje. - stwierdziłam i uśmiechnęłam się do niej.
-A żebyś wiedziała. Miałam taki cudowny sen... - rozmarzyła się na samo wspomnienie.
-A co Ci się śniło?
-No byłam na plaży z takim cudownym chłopakiem i w kółko się do niego tuliłam, a on mnie obejmował i w ogóle. I było tak romantycznie! A wiecie, ten sen był taki realny, że czułam, jakbym w rzeczywistości się do kogoś przytulała. - westchnęła. Ja natomiast wraz zresztą dziewczyn wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem. Nie umiałyśmy się powstrzymać, a Delly patrzyła na nas zdezorientowana. - Powiedziałam coś nie tak? - spytała.
-Nie.. nic.. nie powie.. powiedziałaś nie tak. - tłumaczyłam przez śmiech. Ell natomiast wytrzeszczył oczy. - Ale jak to był realny sen, to może rzeczywiście kogoś przytulałaś? - zaproponowałam nie przestając się śmiać.
-Może... Ale do kogo? Przecież spałam sama. - wzruszyła ramionami i skierowała się do kuchni. - Apropo... Śliczna fryzurka Van! - zawołała jeszcze, a ja chwyciłam się za głowę, co wywołało kolejny napad śmiechu Laury i Very.
-Uuu to my już wiemy do czego doszło w nocy! - powiedziała po lekkim opanowaniu moja siostra.
-Ha Ha Ha! Bardzo śmieszne. - fochnął się Ellington.
-A żebyś wiedział! I jak tam? Rydel miło tuli? - spytała Veronika, która nadal się śmiała.
-A żebyś wiedziała, że miło! - powiedział poważnie chłopak i teatralnie przewrócił oczami. Następnie wstał na równe nogi i chwytając się za włosy, powiedział:
-Idę po jakąś tabletkę na ból głowy...
-To mi też przynieś! - zawołała za nim Vera. - Kiedy wyszłyście? - spytała nas, gdy chłopak zniknął nam z oczu.
-Ale skąd?
-No wczoraj z imprezy.
-Aha. No więc to było jakoś tak po... - zaczęłam, ale przerwał mi pewien widok. A mianowicie widok osobnika schodzącego ze schodów. Momentalnie schyliłam się i wylądowałam na czworakach. Później szybko poczłapałam za sofę, aby schować się przed Rikerem, który aktualnie wszedł do salonu. Z początku moja siostra nie rozumiała mojego zachowania, ale gdy zobaczyła blondyna, wszystko zrozumiała. Nie chciałam z nim gadać. Bo niby co miałam powiedzieć? „No hej? Wczoraj się całowaliśmy, pamiętasz?”. Gdy tylko go zobaczyłam, wszystkie uczucia wróciły. A co jeśli on mnie wyśmieje? Albo będzie zły? A co jeśli przed każdym naszym spotkaniem będę się tak czuła? Nie chcę tego... Ale bardziej nie chcę, aby doszło do tej rozmowy. Lekko wychyliłam głowę zza sofy, aby zobaczyć sytuację, która działa się w salonie.
-No hej Riker! - przywitała się Laura. Veronika dopiero teraz zobaczyła moje zniknięcie, bo zaczęła rozglądać się po salonie.
-Cześć. Co tam u Was?
-Boli mnie głowa, nic nie pamiętam z wczorajszego wieczoru, ale oprócz tego to spoko. - zaśmiała się Vera.
-To tak jak ja... - powiedział Riker rozmasowywując palcami swoje skronie.
-Czyli ty też nic nie pamiętasz? - upewniła się moja siostra. W duchu modliłam się, żeby odpowiedź była twierdząca.
-Niektóre rzeczy pamiętam, a niektóre nie... - westchnął. Świetnie! Czyli, że pocałunek pamięta, czy nie? - A... Przyszłyście same? - spytał z nadzieją w głosie rozglądając się po salonie. 
-Tak! Same! - zaśmiała się nerwowo Laura.
-Jak to? Przecież... - zaczęła mówić Veronika, ale moja siostra zasłoniła jej buzię dłonią.
-Dobra... - powiedział powoli chłopak i ruszył w kierunku sofy, za którą byłam schowana. Szybko schyliłam się, żeby mnie nie zauważył. Na wszelki wypadek weszłam pod kanapę.
-Hmm... twarda coś ta sofa... - zamyślił się i zaczął palcami ją przyciskać, wbijając tym samym paznokcie w moje plecy. Jęknęłam cicho. Na moje nieszczęście, chłopak to usłyszał. Schylił się i zajrzał pod spód siedziska. Gdy nasze spojrzenia się spotkały, uśmiechnęłam się krzywo.
-No cześć...
-Van, co robisz pod sofą? - spytał nie spuszczając wzroku z moich oczu. Wygramoliłam się spod kanapy, a on mi pomógł. Chwycił mnie za dłoń i pociągnął. Dzięki temu, szybciej podniosłam się z ziemi. Wyprostowałam się, Riker również stanął. Teraz byliśmy bardzo blisko siebie, a ja wciąż patrzyłam w jego oczy. Te cudowne paczadła... Mogłabym tak spędzić całe godziny. Momentalnie zapomniałam o wczorajszych wydarzeniach. Liczyło się tylko tu i teraz. Znaczenie miał tylko czas, który jakby stanął. Jego wzrok działał na mnie jak lekarstwo – wszystkie problemy i zmartwienia były nikłe.
-Ja... - próbowałam coś z siebie wykrztusić, ale słowa same ugrzęzły mi w gardle. Rozum kazał mi jak najszybciej stąd iść, by nie rozpamiętywać starych ran, ale serce. Serce chciało być tu i teraz. Właśnie z nim. Kazało mi tu stać i cieszyć się chwilą. W miejscu, w którym nasze dłonie były złączone, czułam delikatne ciarki. Ciepło, które rozchodziło od rąk, aż po głowę, klatkę piersiową i resztę ciała. Iskry, które docierały do mojego serca i rozpalały płomień. Jego uśmiech był skierowany do mnie. I motywował, abym mogła zrobić wszystko. I wiem, że mogę zrobić wszystko. Dopóki on jest przy mnie.
-Możemy pogadać? - spytał się mnie. Kątem oka spostrzegłam, że Laura i Vera zniknęły z pomieszczenia. Pewnie chciały zostawić nas same.
-Zgoda. - powiedziałam i puściłam jego dłoń. Następnie razem usiedliśmy na kanapie tak, że nasze ramiona lekko się stykały.
-Posłuchaj... - zaczął, ale później znów się zamyślił. Potem ponownie próbował coś powiedzieć, ale znowu zapadła cisza.
-Ty... Pamiętasz co się wczoraj stało, prawda? - przerwałam ciszę spoglądając na Rikera.
-Tak. - westchnął. - Aż tak pijany nie byłem. - dodał z lekkim uśmiechem.
-Dlaczego? Dlaczego do tego doszło?
-Nie wiem.
-Posłuchaj, nie chcę, żeby teraz każda nasza rozmowa tak wyglądała. Jesteśmy przyjaciółmi, a w przyjaźni zdarzają się czasem takie rzeczy.  Po prostu musimy o tym zapomnieć i iść dalej... - powiedziałam. Mimo, iż chciałabym z nim być, nie mogłam na to pozwolić. Po prostu nie potrafiłam.
-Czyli, że to... Nic dla Ciebie nie znaczyło? Ten... pocałunek? - upewnił się spoglądając na mnie. Chciałabym go okłamać. Powiedzieć, że to był zwykły, przyjacielski całus i po prostu o nim zapomnimy. Ale widząc szczerość w jego oczach, nie umiałam. Zwłaszcza, że to był mój pierwszy, taki prawdziwy pocałunek. Od zawsze marzyłam o tej chwili, a teraz co? Mam powiedzieć, że nic mnie to nie obchodzi? Zbytnio go kocham, żeby przeszło mi to przez gardło...
-Ja... - tylko tyle. Nic innego nie przeszło mi przez gardło. Schyliłam głowę. Musiałam się oderwać od jego wzroku. - To nic dla mnie znaczyło. - wyszeptałam. Wtedy poczułam ciepłą dłoń na policzku. Podniosłam wzrok i znów spojrzałam w jego oczy.
-A teraz to powtórz. - powiedział z delikatnym uśmiechem na ustach. 
-To... to.. To nic... Ugh! - warknęłam. - Dobra! Ten pocałunek wcale nie był mi obojętny! Zadowolony? Ale wiem, że to i tak nie ma znaczenia, bo jesteśmy przyjaciółmi, a ty... - nie dokończyłam, gdyż poczułam jego ciepłe usta na swoich. Pocałunek był inny niż wczoraj. Pewnie dlatego, że większość alkoholu wyparowała już z jego organizmu. Początkowo próbowałam się opierać, lecz po chwili z tego zrezygnowałam. Oddałam się chwili zapomnienia. Oddawałam pocałunki jeden po drugim. Jego rozgrzana dłoń wciąż spoczywała na moim policzku, a ja położyłam swoją na jego karku. Całował mnie delikatnie, jakby bał się zaraz zniknę, lub ucieknę. W pewnej chwili wystraszyłam się, że może to jeden z moich wspaniałych snów, a ja zaraz się obudzę. jednak on był taki rzeczywisty. I idealny. Nie chodzi o brak wad, czy same zalety. Miłość to akceptowanie kogoś takiego jakim jest, a ja wreszcie zrozumiałam co to znaczy. Riker, czegokolwiek by nie robił i tak będę go kochać. I będzie moim ideałem. Nasze usta dopasowywały się do siebie niczym dwa elementy układanki. Co chwilę pojawiała się między nimi iskra, która zwinnie przemieszczała się między nami. W pewnej chwili chłopak odsunął się ode mnie i oparł swoje czoło o moje. Nadal się uśmiechał. Wtedy pomyślałam o tym liście... Mimo iż ta chwila była dla mnie czymś wspaniałym i wymarzonym, czułam się winna. Przecież nie mogę...
-Nie. - powiedziałam stanowczo i odsunęłam się od chłopaka. Wstałam i chwyciłam jedną dłonią swoją drugą rękę.
-Ale co "nie"? - zdziwił się.
-Riker ja... nawet jeśli coś do Ciebie czuję, to nie możemy być razem. Nie chcę psuć naszej przyjaźni. A poza tym wiem, co czujesz do Emily. Powiedz mi, co by się stało, gdyby ona tu znów przyjechała? Zerwałbyś ze mną dla niej? Nawet jeśli nie, czułabym się winna, że stoję między Wami. Nie chcę tego... - zakończyłam. Chłopak posmutniał. - Uwierz mi, tak będzie lepiej... - westchnęłam i podeszłam do niego. -Przyjaźń? - zaproponowałam i rozłożyłam swoje ramiona. Na twarzy chłopaka pojawił się cień uśmiechu. Wstał z sofy i przytulił mnie mocno.
-Przyjaźń. - wyszeptał tuż obok mojego ucha. Po chwili okleiliśmy się od siebie, a ja uśmiechnęłam się szeroko.
-A więc przyjaciółko. Chciałem Ci powiedzieć, że Twoja fryzura jest bardzo zjawiskowa. - zaśmiał się szczerze. Położyłam dłonie na biodrach. 
-Przeszkadza Ci moje uczesanie? - spytałam ironicznie.
-Na pewno mniej, niż te spodenki. - powiedział wskazując na część ubioru znajdującej się na moich nogach. Sięgały one zaledwie do 1/4 uda. Zaśmiałam się cicho. 
-Ok? - spytał. Spojrzałam na niego i ponownie szeroko się uśmiechnęłam.
-Ok. 
-Dobra. Chodź do reszty. - powiedział i skierował się do kuchni. Odetchnęłam głęboko. 
-Ok... - szepnęłam i ruszyłam w ślady chłopaka.

 ***

Bum! Jest i 17 rozdział, jest i już drugi kiss! :D Haha, a będą jeszcze dwa ;p 
I co sądzice o rozdziale? Starałam się żeby jakoś mi wyszła ta scena między Van a Rikerem, ale coś tak czuje, że kompletnie ją zepsułam ;-; No, ale wolę usłyszeć Wasze zdanie na ten temat! Tak więc komentujcie, bo to daje mi mobilizację do dalszego pisania ^.^ 
Dziękuje za ponad 7300 wyświetleń ;3 Blog trwa dopiero miesiąc, a tu tyle miłych komentarzy i aż 14 obserwatorów! Naprawdę, to dla mnie wiele ;) 
Jeśli dacie radę, to polecajcie mojego bloga u siebie, bo im więcej czytelników, tym większy banan na mojej twarzy :D 
Kiedy next? Zazwyczaj pojawia się co drugi dzień, ale tym razem mam też dla Was zwiastun! ;3 Tak więc zwiastun jutro, a rozdział w niedzielę. No chyba, że coś się wydarzy, ale nie sądzę ;) 
Tak więc do napisania! I komentujcie miśki ;D
~MiLka <3

Właśnie odkryłam, że jestem uzależniona od wstawiania zdjęć i gifów o.O 



 I mój Ell :D


 Jaka Rydel tu jest ładna *.*


 Mmm "Rock That Rock" ^.^


 

18 komentarzy:

  1. Nic nie zepsułaś, bo było dobrze. Więc bez żadnych takich mi tutaj xd Nie ma to jak wybiec w ciapach z domu. Chociaż, co innego do przyjaciół, a do przedszkola XD Kończe, bo wypisuje jakieś głupoty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do przedszkola? o.O dobra nie pytam po szczegóły ;p

      Usuń
  2. Rozdzialik super! Ale mam jedno pytanie (możesz uznać je nawet za groźbę XD) czy choć jeden pocałunek z tych dwóch będzie Raury? Bo jak nie to znajdę i uduszę! A jak będzie to Maxa i Laury to nie chciałabym być w twojej skórze... Czekam na next!!! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o kiss.. To już w krótce się przekonacie :D ale po zobaczeniu zwiastuny, który dam jutro, będziecie już mogli to wywnioskować ^.^ haha ;D

      Usuń
  3. Świetny rozdział i na 100 % go nie zepsułaś. Tylko szkoda mi Van :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chce kissa Raury, bo będę płakać! Rozdział sama ZAJEBIOZA! Ale nadal nie mogę przetrawić Maxa. No po prostu za żadne skarby. Wyjaśni się później z tą Ellen? Ja chcę RIKESSE! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojonie ;) sprawa Ellen juz za kilka rozdziałów sie wyjaśni ;)

      Usuń
    2. Ale będzie Raura??? ( szczenięce oczka *.* )

      Usuń
    3. Będzie będzie ;D ale trochę sobie jeszcze poczekacie ;3

      Usuń
  5. Rozdział jest ŚWIETNY jak zawsze!! I wiedz że bardzo ci dziękuję! Naprawdę bardzo się cieszę że dedykowałaś mi ten rozdział;))) Naprawdę dzisiaj to mój ulubiony prezent! Niezmiernie się cieszę. To jest mój zdecydowanie ulubiony blog. I chcę dotrwać z tobą do 100 000 wyświetleń:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co ;* nawet nie wiesz jak milo mi sie czytalo twój komentarz ^.^

      Usuń
  6. Ty wiesz, że Veronika z tw opowiadania jest do mnie podobna? :3 Prosze ... Niech bedzie wiecej jej odpałów <3 Ona jest taka crazy like me ;** Czekam na next ;33

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział <3 Tylko szkoda mi Van :( Ja chcę Rikessę :( A co do kapci...ja już raz wyszłam w kapciach przez przypadek do sklepu więc to dla mnie normalka XD Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział :*
    Chcę Rikessę!!
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja chcę żeby ross był z raurą nie jakiś max tylko ross!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Hahaha :D spokojnie.. Raura będzie ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. W całości zgadzam się z anonimkiem! Chcem kissa Raury! Now:D
    Znaczy nie now, tylko jak napiszesz... bo napiszesz??*.*
    Rozdział boski! Zapomniałam napisać:D

    OdpowiedzUsuń